– Nie trzeba mieć pierścionka, żeby wziąć ślub – rzekł twardo Morelli.
Babcia Bella pokiwała głową ze smutkiem.
– On nic nie rozumie – powiedziała.
– Zaczekajcie chwilę. Nie mam zamiaru dać się wrobić w małżeństwo – oświadczyłam. Babcia Bella stanęła jak wryta.
– Nie chcesz wyjść za mąż za mojego Josepha? Mama Joego przeżegnała się i przewróciła oczyma.
– Do licha – zwrócił się Joe do swojej matki i babci -popatrzcie, która godzina. Nie chciałbym, żebyście przegapiły tę pępkówkę.
– Wiem, do czego zmierzasz – oznajmiła Bella. -Chcesz się nas pozbyć.
– Istotnie – przytaknął Joe. – Musimy obgadać ze Stephanie parę spraw.Babcia spojrzała gdzieś w przestrzeń.
– Mam wizję – powiedziała. – Widzę wnuki. Trzech chłopców i dwie dziewczynki…
– Nie daj się zastraszyć – szepnął Joe. – Na piętrze przy łóżku mam całe pudełko najlepszych zabezpieczeń, jakie można kupić.
Przygryzłam dolną wargę. Czułabym się znacznie lepiej, gdyby babcia Bella powiedziała, że widzi chomika.
– No dobrze, to my już sobie pójdziemy – odezwała się Bella. – Wizje zawsze mnie męczą. Będę musiała zdrzemnąć się w samochodzie w drodze na tę pępkówkę.
Kiedy odeszły, Joe zatrzasnął drzwi i zamknął je na zamek. Wziął ode mnie garnek i postawił go na stole w jadalni, poza zasięgiem Boba. Ostrożnie zdjął mi kurtkę i rzucił ją na podłogę, rozpiął moje dżinsy, chwycił mnie za pasek i przyciągnął do siebie.
– A co do tej propozycji, kochanie…