Выбрать главу
* * *

Oddział trzeci, specjalizujący się w pozostawianiu odchodów, odpoczywał, bo i tak zabrakło mu amunicji. Nikt nie czuł się na siłach, by przejść obok pułapki do wody cieknącej w dół po ścianie. Nikt nie chciał patrzeć na to, co tkwiło w pułapce.

— Biedny stary Świeży — odezwał się któryś. — Dobry był z niego szczur.

— Powinien był patrzeć, gdzie się pcha — odparł drugi.

— Myślałem, że się zna na pułapkach jak nikt — dodał jeszcze jeden. — Ale to był dobry szczur, choć trzeba powiedzieć, że nieco śmierdzący.

— Wyciągnijmy go — powiedział ten pierwszy. — Nie możemy go tu tak zostawić.

— Oczywiście. Zwłaszcza że jesteśmy głodni.

Na to odezwał się inny głos:

— Niebezpieczny Groszek twierdzi, że żaden szczur nie powinien jeść szczura.

— Jeśli nie wie, od czego umarł, bo wtedy sam może się zatruć — tłumaczył drugi.

Jeszcze inny powiedział:

— A my wiemy, na co on umarł. Umarł zmiażdżony. Nie możesz zarazić się zmiażdżeniem.

Wszyscy patrzyli na nieżywego Świeżego.

— Jak myślicie, co się dzieje z nami po śmierci? — zapytał jeden ze szczurów.

— Jesteśmy zjadani. Albo wysychamy kompletnie, albo pleśniejemy.

— Cali?

— Jeśli zostajemy zjedzeni przez naszych braci, zazwyczaj zostają stopy.

Szczur, który zadał pierwsze pytanie na temat śmierci, drążył temat:

— Ale co z tym, co jest w nas?

Na to ten, który mówił o stopach, odrzekł:

— A, chodzi ci o ten galaretowaty, trzęsący się zielony kawałek? Nie, to też zostawiają. Ohyda.

— Mnie chodzi o to, co masz w sobie i co powoduje, że jesteś sobą. Co się z tym dzieje?

— Przepraszam, nie nadążam.

— No wiesz… jak… tam gdzie rodzą się sny.

Szczury przytaknęły główkami. Wiedziały o snach. Sny wstrząsnęły wszystkimi, kiedy zaczęły im się zdarzać.

— No więc kiedy we śnie poluje na ciebie pies albo kiedy latasz… komu się to dzieje? Przecież nie twojemu ciału, bo ono śpi. Musi być jakaś niewidzialna część, która w tobie mieszka. A być nieżywym to jak być uśpionym, prawda?

— To niezupełnie jest sen — powiedział jakiś szczur niepewnie, patrząc przy tym na całkiem płaski kształt, który kiedyś był znany jako Świeży. — Nie ma wtedy krwi ani strzępów ciała. No i potem się budzisz.

— Więc — odezwał się ten szczur, który rozpoczął całą dyskusję pytaniem o niewidzialną część — kiedy się budzisz, co się dzieje z tym czymś, co śniło? A kiedy umierasz, gdzie idzie to coś, co jest w tobie?

— Co, ten zielony trzęsący się kawałek?

— Nie! To coś, co kryje się za twoimi oczami!

— Mówisz o tym szaroróżowym?

— Nie, o tym niewidzialnym!

— A skąd mam wiedzieć? Nigdy niewidzialnego nie widziałem!

Teraz już wszystkie szczury patrzyły na Świeżego.

— Nie podobają mi się takie gadki — rzucił któryś. — Przypominają mi o cieniach, jakie rzuca światło świec.

— Słyszeliście o Kościanym Szczurze? — zapytał któryś. — Mówią, że kiedy umierasz, przychodzi po ciebie.

— Mówią, mówią — mamrotał któryś. — Mówią, że gdzieś pod ziemią żyje Wielki Szczur, który wszystko stworzył. I co, może stworzył także ludzi? Słabo o nas dba, jeśli dzięki niemu powstał też człowiek.

— Skąd wiesz? Może oni zostali stworzeni przez Wielkiego Człowieka?

— No, teraz to już gadasz głupstwa — powiedział szczur o imieniu Keczup, który miał najwięcej wątpliwości.

— Dobrze, już dobrze, ale musisz przyznać, że to wszystko, co jest, nie mogło ot tak po prostu się pojawić. Musiał być jakiś powód. A Niebezpieczny Groszek mówi, że pewne rzeczy należy robić, bo tak jest w porządku. No ale kto ma stwierdzić, co jest w porządku? Skąd się bierze wiedza, że coś jest dobre, a coś złe? Mówią, że jeśli jesteś dobrym szczurem, to może Wielki Szczur pozwoli, by Kościany Szczur zabrał cię do tunelu pełnego jedzenia…

— Ale Świeży nadal tu jest. Nie widziałem żadnego kościstego szczura!

— Mówią, że widzisz go tylko wtedy, kiedy przychodzi po ciebie.

— Tak?! Tak?! — wykrzykiwał któryś szczur. Był na skraju histerii. — To w jaki sposób oni go zobaczyli, co? Powiedz mi! Życie jest wystarczająco trudne bez martwienia się o coś, co jest niewidzialne i nie możesz tego zobaczyć!

— Co tu się dzieje?

Wszystkie szczury odwróciły się jak na komendę, nagle niesamowicie zadowolone na widok Ciemnejopalenizny, który pojawił się w tunelu.

Przyprowadził ze sobą Odżywkę. Nigdy nie jest za wcześnie, powiadał, dla członków oddziału, by dowiedzieli się, co takiego ich kamrat zrobił źle.

— Rozumiem — pokręcił smutno głową, przyglądając się pułapce. — Co wam zawsze powtarzam?

— Nie wchodzić do tuneli, które nie zostały oznaczone jako czyste, sir — powiedział Keczup. — Ale Świeży, no cóż, on nie słucha… nie słuchał nigdy dość uważnie. I bardzo chciał iść dalej, sir.

Ciemnaopalenizna badał pułapkę, starając się, by na jego pyszczku malował się wyraz pewnej siebie celowości działań. A nie było mu łatwo. Nigdy w życiu nie widział pułapki takiej jak ta. Nie była gilotyną, tylko miażdżyła tego, który w nią wpadł. Ustawiono ją tak, by wpadł w nią szczur spieszący się do wody.

— I z pewnością nie będzie już więcej słuchał — stwierdził. — Twarz wygląda znajomo. Oczywiście jeśli zapomnimy o wybałuszonych oczach i wywalonym języku.

— No… rozmawiał pan ze Świeżym podczas porannej musztry. Mówił mu pan, że został wychowany, by zostawiał odchody, i ma to robić nadal, sir.

Ciemnaopalenizna ani trochę nie zmienił wyrazu pyszczka.

— Idziemy — powiedział wreszcie. — Znaleźliśmy tu wszędzie mnóstwo pułapek. Będziemy iść za wami. Nikt nie pójdzie dalej tym tunelem, zrozumiano? Niech wszyscy powtórzą: „Tak, Ciemnaopalenizno!”.

— Tak, Ciemnaopalenizno — rozległ się chór szczurów.

— A jeden z was niech zostanie na straży. Inne oddziały też się mogą tu zapędzić.

— Co powinniśmy zrobić ze Świeżym, sir? — zapytał Keczup.

— Nie jedzcie tego zielonego, trzęsącego się kawałka — odparł Ciemnaopalenizna i pospiesznie odszedł.

Pułapki! — pomyślał. Jest ich zbyt wiele. I za dużo trucizny. Nawet ci najbardziej doświadczeni zaczynali się robić nerwowi. Nie lubił nowości. Na czym polega nowość, dowiadujesz się, kiedy cię zabija.

Szczury rozproszyły się już teraz pod całym miastem, a było to miasto jak żadne inne, które dotąd poznały. Wszędzie znajdowały pułapki na szczury. I nie natrafiły na ani jednego szczura. Na ani jednego. To nie było normalne. Przecież szczury są wszędzie. Tam gdzie są ludzie, są i szczury.

Na domiar złego młode szczury zbyt wiele się martwiły różnymi sprawami. Sprawami, których nie możesz zobaczyć ani powąchać. Ciemnaopalenizna potrząsnął głową. W tunelach nie ma miejsca na takie myśli. Życie jest czymś realnym, praktycznym, a jeśli się nie uważa, można je bardzo szybko stracić.

Zauważył, że Odżywka cały czas rozgląda się i niucha.

— Bardzo dobrze — pochwalił ją. — Nigdy dość ostrożności. I nigdy nie należy się zbytnio spieszyć. Nawet gdy masz innego szczura przed sobą, bo jemu się może udać nie trafić na zapadkę.

— Tak jest, sir.

— Ale nie przejmuj się zbytnio.

— On wyglądał okropnie… płasko, sir.