Выбрать главу

– Że się myliłeś w sprawie tekstów Jakuba i Petroniusza, a my mieliśmy rację. Że okażesz się mężczyzną, przyznasz do błędu i wrócisz do zespołu. Posłuchaj, Steve, skoro ktoś tak sławny i kompetentny jak pastor de Vroome, człowiek skrajnie sceptyczny, był w stanie zobaczyć światło, dostrzec swoją pomyłkę i udzielić nam wsparcia, to dlaczego ty nie miałbyś postąpić tak samo?

– De Vroome – powtórzył Randall, zapalając fajkę. – Miałem cię właśnie o niego zapytać. Jak ci się udało go przekabacić?

– Ty nie popuścisz, co? – żachnął się Wheeler. – Wszyscy są oszustami i kłamcami…

– Nie mówię, że wszyscy.

– Oczywiście. Wszyscy poza tobą. – Wydawca wycelował weń palec. – Przestań się już wymądrzać i posłuchaj mnie. Nikt, absolutnie nikt nie mógłby przekupić człowieka tak wielkiej uczciwości. Pastor mógł podjąć taką decyzję tylko zgodnie z własnym sumieniem, i podjął ją. Do tej pory, zwalczając nas, nie znał szczegółów tych fantastycznych tekstów. Kiedy mu je pokazaliśmy… a w przededniu konferencji uznaliśmy, że już możemy… natychmiast porzucił niechęć i opory. Przekonał się, że mamy autentyk, mamy prawdziwego Chrystusa i ukazanie go ludzkości poprzez Międzynarodowy Nowy Testament będzie dla niej dobrodziejstwem. Pragnął być po stronie aniołów i Ducha Świętego, tak jak to uczynił przed chwilą na sali sądowej.

– Więc teraz jest całkowicie po waszej stronie? – upewnił się Randall.

– Całkowicie, Steve. Będzie stał obok nas na podium w Pałacu Królewskim podczas ogłaszania światu Dobrej Nowiny. Oczywiście Deichhardt, ja i cała reszta, rozumiejąc, jakie to wszystko było dla niego trudne, postanowiliśmy wyjść mu naprzeciw. Nie jesteśmy tak źli, za jakich nas uważasz.

– Naprzeciw? – zdziwił się Randall. – Co to właściwie znaczy?

– To znaczy, że skoro on poparł nas, my poprzemy jego. Wycofaliśmy kandydaturę profesora Jeffriesa na stanowisko sekretarza generalnego Światowej Rady Kościołów i będziemy popierać… jednomyślnie… kandydaturę de Vroome'a.

– Rozumiem – powiedział Randall. I rozumiał. O tak, zrozumiał wszystko.

– A co z Jeffriesem? – zapytał. – Dlaczego się zgodził?

– Dlatego że dostanie inne stanowisko. Będzie przewodniczącym komitetu centralnego Rady.

– To funkcja honorowa. Nie przeszkadza mu, że będzie tylko figurantem?

– Steve, Jeffries i my wszyscy podchodzimy do tego inaczej niż ty. Kierujemy się wspólnym dobrem i jesteśmy gotowi do poświęceń. Ważne jest to, że de Vroome znalazł się po naszej stronie i teraz jesteśmy zjednoczeni.

– Wspaniale, George. Świetna robota. – Randall czuł obrzydzenie, ale próbował ukryć jad w swoim głosie. – Wytłumacz mi jeszcze tylko jedną rzecz. Rozmawiałem z de Vroome'em i znam jego poglądy. Jakim cudem ten nieprzejednany radykał zgodził się pójść na kompromis z przedstawicielami fundamentalistów w Kościele?

Wheler wyglądał na urażonego.

– Masz o nas błędne mniemanie, Steve – odparł. – Nie jesteśmy fundamentalistami. Zawsze byliśmy otwarci na zmiany, aby dostosować Kościół do duchowych i ziemskich potrzeb dzisiejszych społeczeństw. To właśnie jest cud Człowieka z Galilei, elastycznego, wyrozumiałego i skłonnego do kompromisu. A my jesteśmy Jego dziećmi. Wiemy, że kompromis nie może być jednostronny. Skoro de Vroome zaakceptował nasze odkrycie, jesteśmy gotowi przyjąć konsekwencje jego przewodzenia Światowej Radzie. To oznacza, że będziemy z nim współpracować przy przeprowadzaniu pewnych reform, nie tylko w dziedzinie interpretacji Pisma Świętego czy liturgiki, lecz także w obszarze społecznym, by Kościół bardziej odpowiadał potrzebom ludzi. Dzięki takiemu kompromisowi, dzięki zażegnaniu niebezpiecznej schizmy, będziemy mieli nie tylko nową Biblię, lecz także nowy, dynamiczny Kościół światowy.

Jacy bezwzględni i zadowoleni z siebie, pomyślał Randall, wpatrując się nieruchomym spojrzeniem w tego świętoszkowatego obłudnika. To ciągle ten sam klub. Klub władzy. Niczym gigantyczny mrówkojad, którego rurkowaty pysk zbiera mnóstwo, dając niewiele, kompromis pożerał wszelki opór. Był nie do pokonania. Jak Cosmos Enterprises. Jak kartele handlarzy bronią. Jak potężne rządy. Jak światowe banki. Jak ortodoksyjne religie. Zobaczył teraz wyraźnie, jak doszło do tej ostatniej fuzji, której on sam stał się nieświadomym katalizatorem. To on odkrył broń, która mogła zniszczyć coś tak cynicznego i antyludzkiego jak Drugie Zmartwychwstanie. I to on powierzył ją w zaufaniu Maertinowi de Vroome'owi, a ten zyskał dzięki temu narzędzie, którym zmusił wydawców do kompromisu. Jeżeli wy uznacie mnie, ja uznam was. Jeśli będziecie stawiać opór, w końcu was zniszczę, gdyż mam broń Randalla. De Vroome zrezygnował z przewlekłej wojny domowej, prowadzącej do pełnego zwycięstwa, na rzecz doraźnego kompromisu i szybkiej, połowicznej wygranej.

I w całym tym wielkim układzie tylko jeden człowiek został na lodzie, pomyślał Randall. Był nim on sam, Steve Randall.

Sens tego wydawał się jasny. Samotny opór jest niemożliwy. Przyłącz się lub wszyscy się od ciebie odsuną. Jeżeli się przyłączysz, ucierpi tylko twoja dusza. Jeżeli będziesz sam, zginiesz.

– Czego ode mnie oczekujesz, George? – zapytał cicho. – Mam stać się taki jak de Vroome? O to ci chodzi?

– Masz uznać fakty, tak jak on to zrobił. Nagie fakty, nic więcej. Bawiłeś się w to swoje głupie śledztwo, sprzymierzałeś z przestępcami i oszustami, a efekt jest tylko taki, że Międzynarodowy Nowy Testament zyskał dodatkowe potwierdzenie. A ty zyskałeś problemy, i to poważne. Po prostu przyznaj się do błędu.

– A jeśli się przyznam, to co?

– Wówczas będziemy mogli cię uratować – odparł ostrożnie Wheeler. – Twoja sytuacja przed francuskim sądem jest raczej niewesoła. Możesz wylądować w kryminale, Bóg wie na jak długo. Nic nie zyskasz, a stracisz dobre imię. Popyt na męczenników jest ostatnio słaby, Steve. Kiedy wrócimy do sali, poproś sędziego o zgodę na ostatnie słowo przed ogłoszeniem wyroku. Sędzia na pewno się przychyli do prośby, Fontaine ma tu wielkie wpływy.

– Co miałbym powiedzieć w tym ostatnim słowie?.

– Po prostu odwołaj to, co powiedziałeś dotychczas. Bądź szczerze skruszony. Powiedz, że dowiedziałeś się, że w Rzymie znaleziono fragment papirusu z brakującym kawałkiem tekstu Jakuba, i wybrałeś się, żeby go odzyskać dla prawowitego właściciela. Okazało się, że papirus jest w ręku starego kryminalisty Roberta Lebruna, który ukradł go profesorowi Montiemu. Odkupiłeś go za jakieś psie pieniądze i nie przyszło ci do głowy, że włoskie władze mogą mieć jakieś obiekcje, gdy go wywieziesz. Chciałeś po prostu dołączyć skrawek do całości, która jest w Amsterdamie, a po drodze dla pewności zbadać go w Paryżu. Nie wiedziałeś, że łamiesz prawo, więc kiedy cię zatrzymano na lotnisku, wpadłeś w panikę. Zacząłeś zmyślać, że to falsyfikat, tylko po to, żeby się ratować. Popełniłeś błąd wyłącznie z powodu nieznajomości prawa, kierując się dobrem naszego projektu. Prosisz sąd o wyrozumiałość. To wystarczy.

– A jak zareaguje na to sędzia?

– Skonsultuje się z nami i z przedstawicielem włoskiego rządu i sprawa załatwiona. Przyjmie twoje wytłumaczenie, ukarze cię niewysoką grzywną i wyjdziesz stąd jako wolny człowiek, z podniesioną głową. Włączysz się z powrotem do reżyserowania historycznego przedstawienia, jakie damy pojutrze w Pałacu Królewskim w Amsterdamie.

– Muszę przyznać, że brzmi to kusząco. A co się stanie, jeżeli odmówię?

Z twarzy Wheelera zniknął uśmiech.

– ?Zostawimy cię na pastwę losu. Sąd zrobi swoje i oczywiście nie da się tego utrzymać w tajemnicy, nawet przed Ogdenem Towerym i Cosmos Enterprises. – Zawiesił głos. – Co postanawiasz, Steve?

– Nie wiem. – Randall wzruszył ramionami.