Выбрать главу

Randall zrównał się z Jeffriesem, który skręcił na prawo.

– To zaraz za salonem manuskryptów, w repozytorium zarezerwowanym dla naszych najcenniejszych okazów, pokoju Magna Charta – rzekł uczony. – Czy pan wie, hmm… że do czasu najnowszego niezwykłego odkrycia w Ostii najstarszym fragmentem Pisma był skrawek Ewangelii świętego Jana, wielkości siedem na pięć centymetrów, odnaleziony w kupie śmieci w Egipcie i zapisany przed sto pięćdziesiątym rokiem? Następnie mamy papirus zdobyty przez Chestera A. Beatty'ego, Amerykanina mieszkającego w Londynie, oraz papirus Martina Bodmera, szwajcarskiego bankiera, datowany w przybliżeniu na dwusetny rok. Oczywiście jeden fragment, Drugi Papirus Bodmera… – zwolnił, obrzucając

Randalla rozbawionym spojrzeniem -…ale to pana nie zainteresuje. Proszę wybaczyć, gdy wpadam w przesadną pedanterię.

– Jestem tu po to, żeby się uczyć, profesorze – odrzekł Randall.

– Ehe… no tak. I powinien pan. Młodsi badacze, tacy jak Florian, przysłużą się panu lepiej. Proszę jednak posłuchać. Z wyjątkiem Ewangelii Jakuba i Pergaminu Petroniusza, znalezisk z Ostii… te zawsze będą wyjątkiem, żadne bowiem z biblijnych odkryć nie dorównuje im znaczeniem… uszeregowałbym najwartościowsze z pozostałych odkryć, dokonanych w ciągu ostatnich dziewiętnastu stuleci, w sposób następujący. – Jeffries przystanął w drzwiach salonu manuskryptów, przemyśli wuj ąc najwyraźniej nad historyczną wartością rękopisów. – Na pierwszym miejscu – ciągnął – będzie pięćset zwojów i pergaminów odkrytych w roku tysiąc dziewięćset czterdziestym siódmym w pobliżu Kumran. Są one znane pod nazwą zwojów znad Morza Martwego. Drugi jest Codex Sinaiticus, Kodeks Synajski, znaleziony w nienaruszonym stanie w klasztorze świętej Katarzyny na górze Synaj w roku tysiąc osiemset pięćdziesiątym dziewiątym. Jest to Nowy Testament skopiowany w czwartym wieku po grecku i zamierzam go właśnie panu pokazać. Trzecie pod względem ważności są teksty odkryte w tysiąc dziewięćset czterdziestym piątym roku pod Nadż Hammadi w Górnym Egipcie. To znalezisko składa się z trzynastu papirusów zachowanych w kamionkowych dzbanach, odkrytych przez rolnika, który kopał próchnicę na nawóz. W tych pismach z czwartego wieku znalazło się sto czternaście wypowiedzi Jezusa, w tym wiele nieznanych aż do odkrycia tej koptyjskiej biblioteki. Czwarty jest Codex Vaticanus, Kodeks Watykański, grecka Biblia napisana około roku trzysta pięćdziesiątego, przechowywana obecnie w Bibliotece Watykańskiej. Jej pochodzenie jest nieznane. Piąty, własność British Museum, Codex Alexandrinus, jest tekstem napisanym po grecku na welinie przed piątym wiekiem. Znalazł się on w Londynie jako dar patriarchy Konstantynopola dla króla Karola Pierwszego w roku tysiąc sześćset dwudziestym ósmym.

– Głupio mi przyznać się do ignorancji – rzekł Randall – ale ja nawet nie wiem, co oznacza słowo kodeks.

– Mądrze pan robi, prosząc o wyjaśnienia – odparł zadowolony Jeffries. – Co do słowa kodeks, hm… jego korzeniem jest łacińskie caudex, co oznacza pień drzewa. Ma to związek z dawnymi tabliczkami do pisania, wykonanymi z nawoskowanego drewna. Właściwie kodeks był początkiem książki, jaką znamy dzisiaj. W czasach Chrystusa pisma niechrześcijańskie sporządzano głównie na papirusie bądź pergaminie, czyli zwojach, co było wyjątkowo nieporęczne dla czytającego. W drugim stuleciu został wprowadzony właśnie kodeks. Papirus zaczęto ciąć na arkusze i zszywać ich lewą krawędź. Był to, jak powiedziałem, początek nowoczesnej książki. Tak więc… ile już wymieniłem najważniejszych odkryć biblijnych, nie licząc tych z antycznej Ostii?

– Pięć, profesorze – powiedział Wheeler.

– Dziękuję, George. – Jeffries znów ruszył wolnym krokiem. – Panie Randall, muszę wspomnieć o jeszcze czterech, już bez szeregowania ich. Byłoby przeoczeniem, gdybym przemilczał… szczególnie jako tłumacz i badacz tekstów… odkrycie młodego niemieckiego biblisty, pastora Adolfa Deissmana. Przed Deissmanem tłumacze Nowego Testamentu z greckiego, którzy wiedzieli, jak biblijna greka różni się od literackiej, przypuszczali, że jest to specjalna, czysta odmiana tego języka, swoista święta greka, zastosowana wyłącznie w Nowym Testamencie. W roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym piątym, po przebadaniu licznych greckich papirusów, znalezionych w ciągu poprzednich stu lat… liczących dwa tysiące lat listów, budżetów domowych, rachunków, umów i petycji… Deissman mógł obwieścić, że ta właśnie kolokwialna greka, język codzienny, język ulicy, który nosi nazwę koiné, była greką użytą przez autorów Ewangelii. To spowodowało rewolucję w następnych przekładach Biblii. – Profesor Jeffries znów spojrzał spod oka na Randalla. – Do trzech pozostałych znalezisk można by zaliczyć odkrycie grobu świętego Piotra na starożytnym cmentarzysku dziesięć metrów pod terenem obecnego Watykanu, zakładając, że jest on autentyczny. W każdym razie doktor Margherita Guarduci odszyfrowała zakodowaną inskrypcję, wyrytą w kamieniu znalezionym pod nawą bazyliki, datowaną na rok sto sześćdziesiąty. Głosi ona: „Piotr jest tu pochowany". Następnie odkrycie w Izraelu, w roku tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym drugim, bloku kamiennego z wyżłobioną dedykacją dla cesarza Tyberiusza przed rokiem trzydziestym siódmym. Jest na nim nazwisko Poncjusza Piłata wraz ze słowami prefectus Udea. Tytuł ten został potwierdzony w Pergaminie Petroniusza. W roku tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym ósmym dokonano naprawdę wielkiego odkrycia. W Givat ha-Mivtar w Jerozolimie odnaleziono kamienny sarkofag ze szkieletem człowieka i z wypisanym po aramejsku na trumnie imieniem Yehohanan. W przedramionach i stopach szkieletu tkwiły siedmiocalowej długości gwoździe. Te mające dwa tysiące lat szczątki były pierwszym znaleziskiem, które przedstawiało człowieka ukrzyżowanego w czasach nowotestamentowych w Palestynie. Znane są historie, które o tym mówiły – ewangelie, według których przydarzyło się to Jezusowi. Ale dopiero odkopanie szczątków Yehohanana potwierdziło prawdziwość tych przekazów. Jeffries wskazał swym binoklem przed siebie.

– To tutaj.

Minęli już gabloty salonu manuskryptów i kierowali się ku drzwiom do następnej sali. Obok nich ustawiono tablicę z napisem:

ODDZIAŁ RĘKOPISÓW POKÓJ BADAŃ CODEX SINAITICUS MAGNA CHARTA SPUŚCIZNA SZEKSPIRA

Strażnik przy wejściu, ubrany w czarną czapkę, szarą kurtkę i czarne spodnie, powitał Jeffriesa przyjaznym salutem. Zaraz po prawej zobaczyli długą, metalową gablotę o szybach zasłoniętych niebieską tkaniną.

– Codex Alexandrinus – mruknął profesor, odsuwając połowę zasłony. – Hhm… nie, nie będziemy się nim teraz zajmować, nie jest taki istotny. – Delikatnie odsłonił drugą część gabloty i nałożywszy na nos binokle, uśmiechnął się szeroko na widok leżącego za szkłem otwartego tomu. – Oto on. Jeden z trzech najważniejszych rękopisów Biblii. Codex Sinaiticus.

Steve Randall i Naomi podeszli bliżej i spojrzeli na zbrązowiałe welinowe karty, każda pokryta była czterema kolumnami równego greckiego pisma.

– Patrzycie na ustępy z Ewangelii według Łukasza – powiedział Jeffries. – Tu w rogu jest kartka z opisem.

Randall odczytał tekst wydrukowany na małym kartoniku. Kodeks otwarto na Łukaszu 23,14. U dołu trzeciej kolumny na lewej stronicy znajdował się opis cierpień Chrystusa na Górze Oliwnej. Wielu tłumaczy nie znało tych wersów i nie umieścili ich w swoich przekładach.

– W pierwotnym stanie rękopis zawierał prawdopodobnie siedemset trzydzieści kart – rzekł Jeffries. – Zachowało się trzysta dziewięćdziesiąt, z czego dwieście czterdzieści dwie poświęcone Staremu Testamentowi, a sto czterdzieści osiem zawiera kompletny Nowy Testament. Welin zrobiony został ze skór owczych, a także kozich. Sam tekst, w całości napisany kapitalikami, wyszedł spod rąk trzech różnych skrybów, najpewniej przed trzysta pięćdziesiątym rokiem. Już sam fakt, że zachowała się tak duża część kodeksu, to materiał na niezłą historię kryminalną. Czy słyszał pan kiedyś nazwisko Constantin von Tischendorf? – zapytał Randalla.