Выбрать главу

Łukasz napisał:

Piłat więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za bunt i zabójstwo był wtrącony do więzienia, Jezusa zaś zdał na ich wolę*.

* Łukasz, 23, 24-25, wyd. cyt.

Petroniusz zaś relacjonował:

O wschodzie słońca odbył się sąd przed pałacem Heroda. Faryzeusze i saduceusze upierali się jako świadkowie, że Jezus powinien być sądzony według prawa cywilnego, a nie mojżeszowego. Świadkowie stojący przed trybunałem to przyjaciele Rzymu, pragnący pokoju, w większości rzymscy obywatele. Oskarżali oni Jezusa o te przestępstwa i przedstawiali dowody na to, że ogłaszał siebie królem Izraela, twierdził, iż jego władza jest wyższa od cesarskiej, a także nauczał i głosił nieposłuszeństwo i rokosz w miastach, usiłując podburzać naszych poddanych do rebelii.

Randall rozmyślał dalej nad raportem podpisanym przez Petroniusza i przesłanym w imieniu „Poncjusza Piłata, prefekta Judei", do „Luciusa Aeliusa Seianusa, Przyjaciela Cesarza" w Rzymie.

Petroniusz w dwóch zdaniach przywołał do życia tę straszną, finalną scenę w pretorium, z Piłatem stojącym na podwyższeniu przed milczącym Jezusem.

Oskarżony podjął się własnej obrony i zaprzeczył wszystkim zarzutom poza tym, że utrzymywał, iż ma władzę wyższą od cesarskiej. Oskarżony Jezus potwierdził, że jego Bóg powierzył mu misję zaprowadzenia Królestwa Bożego na ziemi.

Petroniusz poinformował następnie, że zapadł wyrok śmierci i Piłat rozkazał swemu pierwszemu centurionowi natychmiast przeprowadzić egzekucję. Po biczowaniu trójdzielnymi biczami Jezus został poprowadzony przez rzymskie straże do miejsca ukrzyżowania. Raport kończył się tak:

I odbyła się egzekucja za Owczą Bramą. Jego śmierć nastąpiła, jak sprawdzono, w dziewiątej godzinie. Dwaj przyjaciele skazanego, obaj członkowie Sanhedrynu, zwrócili się do Piłata o wydanie im ciała i otrzymali zgodę na pochówek. Sprawa Jezusa tym samym została zakończona.

Jeszcze mocniej poruszyła Randalla narracja Jakuba. W biografii trafiały się brakujące fragmenty, w miejscach, gdzie słowa lub całe zdania zniknęły po prostu dlatego, że papirus rozkruszył się albo starożytny atrament wyblakł i stał się nieczytelny. Naukowcy ednak, posługując się logiką i dedukcją, zdołali wypełnić te braki choć uzupełnienia ujęte były w gąszcz kwadratowych nawiasów, i w żaden sposób nie wypaczały obrazu prawdziwego Jezusa. Przeczytać Jakuba znaczyło uwierzyć bez najmniejszego wątpienia.

Jego słowa nie tylko emanowały prawdą – niosąc w sobie tę samą cierpką bezpośredniość, co tak zwany list powszechny świętego Jakuba w dotychczasowym Nowym Testamencie – lecz wskazywały także, że jest to historia jednej istoty ludzkiej bardzo bliskiej innej istocie. Surowa w swej prostocie narracja nie została upiększona przez propagandę autorów innych ewangelii czy późniejszych chrześcijańskich handlarzy, którzy w drugim stuleciu zręcznie spreparowali lub napisali na nowo fragmenty czterech ewangelii, zanim stały się one kanonem Nowego Testamentu w wieku czwartym.

Jakub, przywódca wyznawców Jezusa w Jerozolimie, opisał go ako Żyda, który chciał zmienić i ulepszyć judaizm. Jego relacji nie zaśmiecała teologia zorganizowanych chrześcijan, którzy zjawili się później i pisali o wydarzeniach, w których nie brali udziału.

Zamierzali oni drastycznie zmienić, a w końcu wyrugować judaizm. Zapożyczyli co najlepsze z jego moralności i historii, lecz zmienili sprawiedliwego Boga narodu wybranego w Boga, który wierzył w miłość zarówno do Żydów, jak i do nie Żydów. Kładli też wyjątkowy nacisk na powrót Mesjasza. Autorzy Ewangelii zaangażowali się nie tylko w głoszenie Nowiny o człowieku i jego życiu, lecz także idei, na której mogliby zbudować swój chrześcijański Kościół.

Co więcej, Jakub rozgrzeszył Żydów z wszelkiej winy za śmierć Jezusa Chrystusa i w przeciwieństwie do apologetyki Marka, Mateusza, Łukasza i Jana całą winą obarczył Rzymian, a jego wersję potwierdził raport Petroniusza. Współcześni bibliści od dawna podejrzewali, że cała ta opowieść autorów Ewangelii o wahającym się Piłacie, którego żydowscy oficjele zmusili do skazania Jezusa na śmierć, była manipulowaniem prawdą dla celów politycznych.

W przypisie znajdował się cytat z pracy francuskiego uczonego, Maurice'a Goguela, z roku tysiąc dziewięćset trzydziestego drugiego:

Ten, którego chrześcijanie przedstawiają jako wysłannika Boga i Zbawiciela, został skazany na śmierć przez rzymski trybunał. Fakt ten był przyczyną trudności w głoszeniu Ewangelii w świecie rzymskim, wywoływał bowiem wrażenie, że nawrócenie się na wiarę chrześcijańską oznaczało w istocie opowiedzenie się za buntownikiem, a więc otwarty sprzeciw wobec władzy cesarskiej. Dlatego też chrześcijanie bardzo chcieli udowodnić, że prokurator skazujący Jezusa był przekonany o jego niewinności i że publicznie oświadczył, iż musiał się.poddać niezwykle silnej presji ze strony tłumu i przedstawicieli władz żydowskich.

W innym przypisie zacytowano słowa Paula Wintera, niemieckiego uczonego z Berlina, wypowiedziane w tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym pierwszym roku:

Pisząc prawdopodobnie w Rzymie, [Marek pragnął] podkreślić winę narodu żydowskiego, a szczególnie jego przywódców za śmierć Jezusa, to oni, a nie Rzymianie, mieli być odpowiedzialni za ukrzyżowanie. Nie należy jednak przyjmować, że ewangelistą powodowało antyżydowskie nastawienie, jego intencją była raczej obrona niż napaść. Zależało mu na uniknięciu wypowiedzi, które wznieciłyby wśród Rzymian antagonizm czy choćby podejrzliwość wobec wspieranych przez niego ideałów. (…) Nie chciał dać podstaw do wyciągnięcia wniosku, że Jezus miał jakikolwiek związek z wywrotową działalnością, która doprowadziła do wybuchu niedawnego powstania. Ewangelista stara się więc ukryć, że Jezusa osądzono i skazano za wzniecanie niepokojów. Marek argumentuje, że nie aresztowali go rzymscy żołnierze i nie został skazany z powodów politycznych przez rzymskiego asesora. Jego potępienie i późniejsza egzekucja wynikały z jakichś niejasnych nakazów prawa żydowskiego.

I teraz wreszcie Jakub Sprawiedliwy obalił to historyczne kłamstwo raz na zawsze.

Jednakże ponad to wszystko wybijała się zdecydowanie zduniewająca informacja o tym, że Jezus Chrystus przeżył swoje ukrzyżowanie – czy to z woli Boga, czy dzięki pracy ziemskiego nedyka – i nie tylko pokazał się ludziom, lecz dalej przemierzał raj, przedłużając swą duszpasterską działalność o dalsze dziewiętnaście lat przed wstąpieniem do nieba.

Jakub o Jezusie.

Niewiarygodne, lecz w pełni wiarygodne.

Trzęsienie ziemi, które miało zachwiać wielusetletnim kanonem ewangelicznym, a jednocześnie wzmocnić go jako budowlę zamieszkaną przez genialnego nauczyciela, mędrca, wizjonera i wiarygodnego proroka, do którego można się było odwoływać w epoce laukowego racjonalizmu, interpretować go i podążać jego śladem. Ogólnoświatowa sensacja, a także iskra nadziei, mogąca zainspirować człowieka do oddawania mu czci przez wiele przyszłych tuleci.

Jakub o Jezusie.

Był to starożytny pamiętnik, odarty ze zmyślenia, ukazujący złowieka, nie zaś nienaturalny twór niebios, niechodzącego po rodzie i wskrzeszającego umarłych, nawet nie wyłącznie Syna tożego, lecz raczej Syna Człowieczego wszystkich czasów, który znał radość i cierpienie, który nauczał zrozumienia, dobroci i braterstwa, potępiając okrucieństwo, hipokryzję i chciwość.

Szukajcie w Piśmie, radził apostoł Jan. Steve Randall przeszukał to nowe Pismo, a teraz starał się podsumować, co go w tym tekście tak bardzo poruszyło, zainspirowało i uwzniośliło.

Jakub o Jezusie. W głowie Randalla tańczyły, śpiewały obrazy i wizje.