Выбрать главу

Według Jakuba jego brat w istocie był żywy, chociaż w śpiączce i ledwie oddychał. Jakub wraz z uczniami natychmiast przenieśli nieprzytomnego Jezusa do bezpiecznego miejsca w jaskini i posłali w tajemnicy po esseńskiego medyka, by zajął się nim, albowiem wciąż jeszcze trzymał się życia. Po zbadaniu Jezusa lekarz stwierdził, że miecz żołnierza ominął główne organy wewnętrzne ukrzyżowanego i Rzymianie przedwcześnie obwieścili jego zgon. Esseńczyk opiekował się Jezusem przez cały tydzień i uratował go od śmierci. Lecz Jezus był osłabiony po zadanych mu torturach.

Według Jakuba:

Dwie są relacje o jego powstaniu z martwych. Maria z Magdali zaświadczyła, że nasz Pan Jezus Chrystus zmartwychwstał mocą swego Ojca w niebiosach. Medyk natomiast stwierdził, że Jezus przeżył swe ukrzyżowanie jako zwykły śmiertelnik, ponieważ jego rana przypadkiem okazała się płytka. [Przypis: Nie był to jedyny odnotowany przypadek przeżycia ukrzyżowania. Historyk Józef Flawiusz opisał podobny, który zdarzył się czterdzieści lat później. „Zostałem posłany przez cesarza Tytusa do wioski zwanej Thecoa, by sprawdzić, czy miejsce to nadaje się na obozowisko. Kiedy wróciłem, ujrzałem wielu jeńców ukrzyżowanych i w trzech z nich rozpoznałem moich znajomych. Okryło to mnie wielkim smutkiem i ze łzami w oczach udałem się do Tytusa i powiedziałem mu o nich, a cesarz kazał ich zaraz zdjąć z krzyży. Jednakże dwóch umarło pod ręką medyka, natomiast trzeci wrócił do zdrowia". Zob.: Flawiusz, Dawne dzieje Izraela]. Czy brat mój, a nasz Pan umarł i został przywrócony do życia przez Boga, czy też uzdrowiony został na ciele dzięki medycynie i woli bożej, tego nie umiem powiedzieć. Gdy jednak upewniłem się co do tego, pospieszyłem powiadomić o tym innych, którzy sądzili, iż nie żyje. I powiedziałem im: „Marantha, nasz Pan, powrócił", a oni przyjęli jego powrót, radowali się i odnowili swą wiarę.

Wszyscy jak jeden zgodzili się, że wydarzył się cud. Jezus był żywy. Gdy już ozdrawiał i nabrał sił, pewnej nocy wezwał mnie i naszego wuja Szymona Kleofasa do swej kryjówki i rzekł do nas: „Jesteście mymi umiłowanymi i staniecie się źródłem życia dla wielu. Ogłaszajcie Dobrą Nowinę Syna i Ojca". Potem powiedział, że musi odejść, a gdy spytałem dokąd, odparł:, Jest wiele miejsc w domu Ojca mego, muszę je odwiedzić i nieść tam posłanie zbawienia, aż zostanę wezwany, by wejść do Ojca w niebie". Przed pianiem koguta odprowadziliśmy naszego Pana do wzgórza koło Betanii i kazał nam zostać i błogosławił nas, po czym odszedł z kijem w dłoni, i zniknął we mgle i ciemności. Uklękliśmy wtedy i złożyliśmy dzięki i wznieśliśmy nasze serca do nieba.

Amen. Jezus przeżył ukrzyżowanie i Jakub to potwierdził, a wszystko, co zapisał potem, usłyszał od naocznych świadków dalszej pielgrzymki Jezusa.

Jego wygląd fizyczny zmienił się z powodu przeżytych cierpień i prawie żaden ze spotkanych ponownie ludzi nie poznał go od razu. Jezus udał się do Cezarei, do Damaszku, odbył podróż do Partii i kolejną do Babilonii, powrócił do Antiochii, a potem popłynął na Cypr, do Neapolu i w końcu dotarł do samego Rzymu.

Jakub dowiadywał się, że spotykano go w tych miejscach i wielu innych, od uczniów powracających do Jerozolimy. Marantha, mówili po aramejsku i Jakub wiedział, że Pan przyszedł do nich i że widzieli go na własne oczy.

Świadectwa jego drugiego posłannictwa były bardzo liczne. W wiosce Emaus, siedem mil od Jerozolimy, spotkali go Kleofas i Szymon, a Jezus łamał z nimi chleb. Na brzegu jeziora Genezaret spotkał Tomasza, Szymona Piotra i Szymona, syna Jonasza, objawił się im i spożył z nimi posiłek. Pięć lat po ukrzyżowaniu, na drodze do Damaszku, Szaweł z Tarsu – zwany Pawłem po swym nawróceniu – spotkał nocą nieznajomego, a kiedy go zapytał, kim jest, ten odpowiedział: „Jestem Jezus".

Ignacy z Antiochii jako chłopiec słyszał, jak Jezus przemawia na placu na długo po ukrzyżowaniu. Kiedy Ignacy dorósł, powiedział jego uczniom: „On jest żywy, widziałem go". Później, gdy Jezus popłynął statkiem handlowym do Italii i szedł Via Appia do Rzymu, spotkał apostoła Piotra, a ten zupełnie osłupiał. Jezus powiedział: „Dotknij mnie i przekonaj się, że nie jestem bezcielesnym demonem". Piotr dotknął go i uwierzył, że jest z krwi i kości. „Dokąd idziesz, Panie?" – zapytał. A Jezus odparł: „Przychodzę tu, aby ponownie być ukrzyżowany". [Przypis: Jakub potwierdza tu słowa teologa Ireneusza – który pisał w okresie między rokiem sto osiemdziesiątym drugim i sto osiemdziesiątym ósmym i jako pierwszy wspomniał o czterech ewangeliach kanonicznych – że Jezus żył jeszcze w wieku pięćdziesięciu lat. Jakub potwierdza również informację nieznanego autora z Acta Pilati, Akt Piłata, znanych także jako Ewangelia Nikodema, napisanych prawdopodobnie około roku sto dziewięćdziesiątego, że Jezus nie umarł w roku trzydziestym, lecz między rokiem czterdziestym pierwszym a pięćdziesiątym czwartym, podczas panowania cesarza Klaudiusza].

Poznała go z wyglądu jedynie garstka bliskich, którzy znali go wcześniej, natomiast reszta uczniów i wyznawców wierzyła w jego wniebowstąpienie w pobliżu Betanii. Jakub, Szymon Kleofas i krewni Jezusa podtrzymywali tę wersję. Apostołowie bowiem, pragnąc uchronić Jezusa i zapobiec jego ponownemu aresztowaniu i ukrzyżowaniu, postanowili nie mówić nikomu o tym, co się naprawdę wydarzyło. Tak więc Jezus mógł bezpiecznie kontynuować swoje posłannictwo jako pokorny i święty Nauczyciel, ujawniając się tylko nielicznym.

W Rzymie, jak dowiedział się Jakub, widziano często jego brata Jezusa przy bramie miejskiej wśród żebraków i chorych, niosącego im pocieszenie i pomoc. W dziewiątym roku rządów cesarza Klaudiusza sześćdziesięciu tysiącom rzymskich Żydów nakazano wynieść się z miasta. Jezus był pośród nich. „I Pan nasz, uciekając z Rzymu wraz z uczniami, przemierzył tej nocy żyzne pola jeziora Fucinus, które zostało osuszone przez cesarza Klaudiusza i było uprawiane przez Rzymian". Jezus miał wówczas pięćdziesiąt cztery lata. Jakub napisał:

Paweł opowiedział mi, że kiedy przybył do Koryntu i zamieszkał z Żydem noszącym imię Aquila i jego żoną Priscilla trudniącymi się rzemiosłem skórzanym, dowiedział się o ostatecznej agonii i prawdziwym zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa. Aquila i Priscilla zostali wygnani z Rzymu wraz z innymi Żydami na rozkaz cesarza Klaudiusza. Edykt cesarski zabraniał praktykowania ich zakazanej wiary na ziemi rzymskiej. Aquila i Priscilla opuścili Rzym w towarzystwie Jezusa i odbyli uciążliwą podróż na południe do portu Puteoli. W tym portowym mieście, oczekując na statek ze zbożem, który miał go zabrać do Aleksandrii i dalej do Gazy, Jezus zebrał uchodźców w dzielnicy żydowskiej i mówił do nich o zachowaniu niewzruszonej wiary w Boga i w przyszłe Królestwo Ojca i Jego Syna. I ujawnił wówczas, że to on właśnie jest Synem Bożym. W zgromadzeniu był donosiciel, który za nagrodę wynoszącą piętnaście tysięcy sestercji poinformował miejscowe władze, że Jezus złamał cesarski nakaz. W wyniku tego oddział stacjonujących w garnizonie pod miastem żołnierzy rzymskich aresztował Jezusa pod zarzutem zdrady.

Skazano go na śmierć bez procesu. Na wzniesieniu pod Puteoli został wychłostany i przywiązany do krzyża, a jego krwawiące ciało pokryto łatwo palną substancją. Żołnierze postawili krzyż, podpalili Jezusa pochodnią i odeszli. Gdy tylko zniknęli, zerwał się silny wiatr od morza i zgasił płomienie pochłaniające ciało naszego Pana. Kiedy Aquila i inni przyjaciele zdjęli osmalone ciało z krzyża, Jezus był już bez życia. Jego zwłoki zostały tymczasowo złożone w jaskini, w oczekiwaniu nocy i odpowiedniego pochówku. Nocą Aquila i Priscilla wraz z siedmioma osobami przynieśli całun i maści do zabalsamowania naszego Pana, lecz zastali jaskinię pustą. Uczniowie wpadli w konsternację i pomieszanie, lecz kiedy tak się zastanawiali, co się stało z ciałem, nagle wejście do jaskini wypełniło się jasnym światłem i Jezus objawił im się w całej chwale. Skinął na nich i Aquila, i Priscilla oraz siedmiu innych świadków podążyli za nim na wierzchołek odległej góry, wznoszącej się ponad Puteoli. Później, o świtaniu, Jezus dał im swoje błogosławieństwo, po czym natychmiast wzniósł się wysoko i zniknął im z oczu w obłoku, który uniósł go ku niebiosom, a wszyscy padli w zadziwieniu i przerażeniu na kolana, składając dzięki Ojcu i Synowi.