Выбрать главу

Ale moje usta nie poruszają się i on nie słyszy.

Potem mowie: właśnie wspominałam kosz do piłki, który dla mnie zrobiłeś, kiedy wstąpiłam do szkolnej drużyny. Pamiętasz, że pomyliłeś się w pomiarach i umieściłeś go wyżej, niż należało? Tak często przy nim ćwiczyłam, że w szkole zawsze rzucałam za wysoko i w końcu mnie wywalili z drużyny. Tego chyba też nie słyszy.

W takim razie powiem więcej.

Tato, grałeś ze mną w palanta, mimo że go nie znosiłeś, wolałeś krykieta. Nauczyłeś się, jak dbać o kolekcję znaczków, bo ja chciałam się tego nauczyć. Godzinami siedziałeś w szpitalach i nigdy się nie skarżyłeś. Czesałeś moje włosy, choć powinna to robić matka. Zrezygnowałeś dla mnie z pracy i przyjaciół, poświeciłeś mi cztery lata życia. Ani razu nie narzekałeś. Nigdy. Pozwoliłeś mi mieć Adama. Pozwoliłeś mi zrealizować moja listę. To było szaleństwo. Tak bardzo chciałam mieć wszystko. A ty nigdy nie powiedziałeś: „Dość. Przestań”.

Już dawno chciałam ci to powiedzieć.

Cal zagląda do pokoju.

– Cześć – rzuca. – Jak się czujesz? Mrugam do niego.

Siada na krześle i mi się przygląda.

– Nie możesz mówić?

Chcę mu powiedzieć, że, oczywiście, mogę. Zgłupiał czy co?

Wzdycha, wstaje i podchodzi do okna.

– Myślisz, że jestem za mały, żeby mieć dziewczynę? – pyta. Oświadczam, ze tak.

– Moi kumple już maja dziewczyny. Ale nie umawiają się z nimi. Wymieniają się SMS-ami. – Potrząsa głową z niedowierzaniem. – Nigdy nie zrozumiem, na czym polega miłość.

Myślę jednak, że on już rozumie. Lepiej niż większość ludzi.

– Cześć, Cal – rzuca Zoey – Cześć – odpowiada.

– Przyszłam się pożegnać. To znaczy, wiem, że już się pożegnałam, ale pomyślałam, że zrobię to jeszcze raz.

– Dlaczego? – pyta. – Dokąd się wybierasz? Lubię ciężar marnej ręki w mojej dłoni.

– Gdybym tylko mogła się z tobą zamienić, zrobiłabym to – mówi. Potem dodaje: – Chciałbym móc cię ocalić.

Chyba myśli, że jej nie słyszę.

– Mogłabym napisać opowiadanie dla jednej z gazet o tym, jak trudno było mi cię zostawić. Nie chcę, żebyś myślała, że łatwo mi to przyszło.

Kiedy miałam dwanaście lat szukałam Szkocji na mapie i zobaczyłam że powyżej Zatoki leżą Wyspy Orkney wiedziałam że znajdują się łodzie które zabiorą mamę jeszcze dalej ode mnie.

Instrukcje dla mamy

Nie porzucaj Cala. Nie uciekaj od niego, żeby wrócić do Szkocji. Nie myśl, że jakikolwiek mężczyzna może się stać od niego ważniejszy. Będę Cię straszyć, jeśli to zrobisz. Będę przesuwać meble, rzucać w Ciebie różnymi przedmiotami i sprawię, że popadniesz w obłęd ze strachu. Bądź miłą dla taty. Poważnie. Obserwuje Cię.

Podaje mi łyk wody z lodem. Delikatnie kładzie mokrą flanelę na moim czole. Potem mówi:

– Kocham cię. Słowa jak dwie krople krwi spadające na śnieg.

Rozdział 45

Adam kładzie się na łóżku polowym, które skrzypi. Potem przestaje.

Pamiętam, jak ssał moja pierś. To było niedawno. Leżeliśmy w tym samym pokoju, w moim łóżku, obejmowałam go ramieniem, a on opierał się o mnie i czułam się jak jego matka. Obiecał, że zostanie ze mną do samego końca. Zmusiłam go do tej obietnicy. Ale nie sądziłam, że będzie leżał grzecznie jak harcerzyk. Nie wiedziałam, że dotyk zacznie sprawiać mi ból, a on poczuje się zbyt przerażony, żeby trzymać mnie za rękę.

Powinien być teraz na mieście z jakaś dziewczyną o ślicznych krągłościach i piersiach jak pomarańcze.

Instrukcje dla Adama

Troszcz się tylko o siebie. Idź na uniwersytet, mniej mnóstwo przyjaciół i upijaj się. Gub klucze. Śmiej się. Jedz makaron na śniadanie. Zawalaj wykłady. Bądź nieodpowiedzialny.

– Dobranoc, Tesso – mówi Adam.

– Dobranoc, Adamie.

– Dzwoniłem do pielęgniarki. Powiedziała, że powinniśmy podawać oramoeph oprócz morfiny.

– Nie pogorszy się jej od tego?

– Poradzimy sobie.

– Dzisiaj znowu wołała mamę, kiedy rozmawiał pan przez telefon.

Rozmyślam o pożarze i kłębach dymu, i dzwonach bijących jak oszalałe na alarm, i o zdziwieniu malującym się na twarzach ludzi, jakby coś zostało im skradzione.

– Posiedzę przy niej, jeśli chcesz, Adamie. Idź pooglądać telewizję albo zdrzemnij się trochę.

– Obiecałem, że jej nie zostawię.

Jakby światła gasły kolejno, jedno po drugim.

krople deszczy spadają miękko na piasek i na bose stopy a tata nadal buduje zamek na plaży oboje z Calem nabieramy morskiej wody do wiadra i wlewamy ja do fosy a potem kiedy wchodzi słonce umieszczamy flagi na wieżach żeby łopotały na wietrze i kupujemy lody w budce na skraju wydm tata siada z nami przy brzegu i razem staramy się odpychać fale żeby nie zatopiły mieszkańców zamku – Idź, Adami. Nie pomożemy jej, jeśli będziemy wyczerpani.

– Nie zostawię jej.

w wieku czterech lat o mało mnie nie zsunęłam się w głąb szyby kopalni cyny kiedy miałam pięć lat samochód wpadł w poślizg na autostradzie a jako siedmioletnia dziewczynka podczas wakacji przeżyłam wybuch gazu w naszej przyczepie kempingowej, którego nikt początkowo nie zauważył.

Umierałam przez całe życie.

– Jest spokojniejsza.

– Hmm.

Docierają do mnie tylko fragmenty zdań. Słowa chowają się w szczelinach, znikają na wiele godzin, a potem wzlatują z powrotem i kładą się na mojej piersi.

– Jestem ci wdzięczny.

– Za co?

– Za to, że nie uciekłeś. Większość chłopców na twoim miejscu zwiałby, gdzie pieprz rośnie.

– Kocham ją.

Rozdział 46

– Cześć – mówi Adam. – Obudziłaś się.

Pochyla się nade mną i zwilża mi usta gąbką. Potem osusza je flanelowym ręcznikiem i smaruje wazeliną.

– Masz zimne ręce. Potrzymam je, rozgrzeję, dobrze?

Cuchnę. Puszczam śmierdzące bąki. Słyszę tykanie mojego ciała, które pozera samo siebie.

Zapadam się, coraz bardziej się zapadam.

Punkt piętnasty na mojej liście – wstać z łóżka i zejść po schodach. Żartowałam.

Dwieście dziewiąty – wyjść za mąż za Adama.

Trzydziesty – iść do szkoły na zebranie, nasze dziecko to geniusz. Cała trójka jest genialna.

Chester, Merlin i Daisy.

Pięćdziesiąty pierwszy, drugi, trzeci – otworzyć oczy. Cholera, otwórz oczy.

Nie mogę. Spadam.

Czterdziesty czwarty – nie spać. Nie chcę spać. Boję się. Czterdziesty piaty – nie spadać.

Myśl o czymś. Nie umrę, jeśli będę myślała o gorącym oddechy Adama między moim udami.

Nie mogę uchwycić się żadnej myśli. Jak drzewo gubiące liście. Zapominam, o czym myślałam.

– Dlaczego ona wydaje takie dźwięki?

– Pochodzą z płuc. Gromadzi się w nich płyn, ponieważ Tessa nie może się ruszać.

– Brzmi okropnie.

– W rzeczywistości nie dzieje się nic strasznego. Czy to Cal? Słyszę trzask wieczka. Otwiera puszkę coli.

– Co robi tata? – pyta Adam.

– Rozmawia przez telefon. Chce, żeby mama przyjechała.

– To dobrze.

Cal, co się dzieje z ciałem po śmierci? Pył, blask, deszcz.

– Myślisz, że ona nas słyszy?

– Na pewno.

– Bo mówię jej różne rzeczy.

– Jakie?

– Nie twoja sprawa!

układ słoneczny powstał na skutek wielkiego wybuchu i wtedy uformowała się ziemia. dopiero potem mogło pojawić się na niej życie kiedy ustały deszcze i zgasł ogień narodziły się ryby potem owady płazy dinozaury ssaki ptaki naczelne i wreszcie ludzie – Jesteś pewien, że ona powinna wydawać takie dźwięki?