Выбрать главу

— Przeszłość jest w dole — powiedział ni to do Kay, ni to do siebie samego. - To znaczy, oczywiście, nie dosłownie”pod nami”, ale kiedy poruszam się w tym kierunku, trafiam na dziurę w czasie. Jest to przypadek przesunięcia siatki współrzędnych czasu.

— Co to znaczy? — spytała Kay, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w męża.

— Musisz mi uwierzyć na słowo — powiedział Masrin. Nie wolno mi schodzić w dół!

Nie potrafił wytłumaczyć tego jaśniej. Brakowało mu słów na wyrażenia myśli.

— A czy możesz iść w górę? - spytała Kay, zupełnie zbita z tropu.

— Nie wiem. Myślę, że wtedy trafiłbym w przyszłość!

— Nie wytrzymam tego dłużej — jęknęła Kay. - Co się z tobą dzieje? Jak się stąd wydostaniesz? Jak zejdziesz po tych zaczarowanych schodach?

— Jeszcze jesteście? — odezwał się skrzekliwy głos pana Harfa. Masrin poszedł otworzyć drzwi.

— Myślę, że jeszcze zostaniemy przez jakiś czas — powiedział.

— Niemożliwe — uciął Harf. - Pokój został już wynajęty komu innemu.

Wesoły Chłopiec Harf był mały i kościsty, miał wąską twarz i wargi cienkie niczym pajęcza nić. Wśliznął się do pokoju, rozglądając się, czy nie znajdzie gdzieś śladów uszkodzenia swojej własności. Pan Harf żywił przekonanie, że nawet najmilsi ludzie zdolni są do najgorszych zbrodni.

— Kiedy mają się wprowadzić nowi lokatorzy? — spytał Masrin.

— Dziś po południu. Proszę do tego czasu opuścić lokal. - Czy nie można by tego jakoś załatwić? - spytał Masrin. Zdawał sobie sprawę z beznadziejności sytuacji. Nie mógł zejść po schodach. Jeśli Harf zmusi go do tego, znajdzie się znowu w prehistorycznym Nowym Jorku, gdzie na pewno czekają na niego z niecierpliwością.

A poza tym był jeszcze najważniejszy problem — sprawa paradoksu.

- Źle się czuję — powiedziała Kay słabym głosem. - Nie mogę wyjść w takim stanie.

— Jeśli pani jest chora, to mogę wezwać pogotowie powiedział Harf i rozejrzał się podejrzliwie, szukając oznak dżumy lub czegoś w tym rodzaju.

— Chętnie zapłacę panu podwójnie, jeśli pozwoli nam pan zostać jeszcze przez jakiś czas — powiedział Masrin.

Harf podrapał się w głowę patrząc na Masrina. Wreszcie otarł nos dłonią i spytał:

— Ma pan pieniądze?

Masrin policzył i okazało się, że zostało mu około dziesięciu dolarów i bilety kolejowe. Miał zamiar poprosić o zaliczkę zaraz po przystąpieniu do pracy.

— A więc jesteście bez grosza — powiedział Harf. - Zdawało mi się, że dostał pan pracę w jakiejś szkole?

— To prawda — powiedziała Kay bojawo.

— W takim razie, dlaczego tam nie jedziecie?

Masrinowie milczeli. Harf świdrował ich wzrokiem.

— Bardzo podejrzane! Jeśli nie opuścicie mieszkania do południa, wezwę policję!

— Spokojnie! — przerwał mu Masrin. - Za dzisiejszy dzień mamy zapłacone. Pakój jest nasz do dwunastej w nocy.

— Nie próbujcie zostać ani minuty dłużej — powiedział Harf po chwili namysłu i wyszedł z pokoju.

Kay czym prędzej zamknęła za nim drzwi.

— Kochanie — powiedziała — dlaczego nie zadzwonisz do jakichś uczonych tutaj w Nowym Jorku i nie powiesz im, co się stało? Jestem pewna, że oni by nam pomogli do czasu aż.:. jak długo będziemy musieli tu siedzieć?

— Dopóki dziura nie zostanie zlikwidowana. Ale nie wolno o tym nikomu mówić, zwłaszcza uczonym.

— Dlaczego?

— Mówiłem już, że najważniejszą rzeczą jest uniknięcie paradoksu. Znaczy to, że muszę trzymać się z daleka zarówno od przeszłości jak i od przyszłości, prawda?

— Skoro tak sądzisz…

— A co się stanie, jeśli wezwiemy uczonych? Oczywiście będą nastawieni sceptycznie. Będą chcieli zobaczyć, jak to robię. Pokażę im, a wtedy sprowadzą swoich uczonych kolegów. Zobaczą, jak znikam, ale nie będzie żadnego dowodu, że przenoszę się w przeszłość. Stwierdzą tylko, że schodząc: po schodach znikam w pewnym momencie.

Wezwą fotografów, żeby upewnić się, że ich nie hipnotyzuję. Potem zażądają dowodów. Będą chcieli, żebym zdobył skalp albo rzeźbioną maczugę. Sprawa dostanie się do gazet. Jest prawie nieuniknione, że w czasie tego wszystkiego spowoduję jakiś paradoks. A wiesz, co się wtedy stanie?

— Nie wiem i ty też nie wiesz.

— Ja wiem — powiedział zdecydowanie Masrin. Z chwilą pojawienia się paradoksu, przyczyna — to jest człowiek, który go spowodował — znika. Na zawsze. Sprawa zostaje odnotowana jako jedna więcej nie rozwiązana zagadka. Najłatwiejszym sposobem rozwiązania paradoksu jest zlikwidowanie czynnika, który go powoduje.

— Jeśli uważasz, że możesz znaleźć się w niebezpieczeństwie, to oczywiście nie będziemy wzywać żadnych uczonych — powiedziała Kay — chociaż nie zrozumiałam niczego z twoich wyjaśnień.

Kay wyjrzała przez okno. Był tam Nowy Jork, a gdzieś za nim Iowa, do której mieli jechać. Spojrzała na zegarek i stwierdziła, że pociąg już odszedł.

— Zadzwoń do szkoły — odezwał się Masrin. - Powiedz im, że spóźnię się o kilka dni.

— Więc to potrwa tylko kilka dni? A jak się potem wydostaniesz?

— Dziura w czasie nie ma charakteru trwałego — powiedział Masrin z przekonaniem. - Jeśli nie będę się przez nią przepychał, to zarośnie sama.

— Ale przecież możemy tu zostać tylko do północy. Co będzie dalej?

— Nie wiem, miejmy nadzieję, że do tego czasu sprawa się wyjaśni.

Do Centrali

Biuro 41

Kontroler Miglese

Szanowny Panie!

Niniejszym przesyłam ofertę na wykonanie nowej metagalaktyki w rejonie MORSTT. Jeśli śledził pan ostatnie dyskusje w kręgach artystycznych, to zapewne wie pan, że zastosowanie przeze mnie niestabilnych atomów w budowie metagalaktyki ATTALA zostało uznane za”największy krok naprzód w inżynierii od czasu wynalezienia zmiennego przepływu czasu”. Jako dowód załączam recenzje.

Praca moja została powszechnie uznana za osiągnięcie artystyczne.

Większość niedociągnięć — nieuniknionych w tego rodzaju pracy — w metagalaktyce ATTALA została zlikwidowana. Pracuję nadal nad osobnikiem zamieszanym w sprawę dziury w czasie. Jak dotychczas, współpraca z nim układa się zupełnie dobrze, uwzględniając inne czynniki, mające wpływ na jego postępowanie.

Dzisiaj ściągnąłem brzegi otworu, pozostawiając je do zrośnięcia. Mam nadzieję, że wchodzący w grę osobnik pozostanie na miejscu, gdyż w gruncie rzeczy nie lubię dokonywać ekstrakcji. Ostatecznie każdy osobnik, każda planeta, każdy układ słoneczny, choćby nie wiem jak mały, jest integralną częścią zaplanowanej przeze mnie całości.

W każdym razie pod względem artystycznym.

Proszę o powtórne dokonanie inspekcji. Proszę zwrócić uwagę na układy galaktyczne wokół centrum metagalaktyki. Ich niezapomniane piękno pozostaje z człowiekiem na zawsze.

Proszę rozważyć moją ofertę w świetle moich dotychczasowych osiągnięć.

Przypominam, że w dalszym ciągu nie otrzymałem należnego honorarium za metagalaktykę ATTALA.

< P>

Carienomen

Załączniki:

1. Oferta w sprawie budowy metaga1aktyki MORSTT

2. Artykuły ma temat metagalaktyki ATTALA