— A to je wielko bohatersko książka do psecytania?
— Ano, chyba tak, ale…
Rob uniósł dłoń, nakazując milczenie. Spojrzał w stronę Jeannie, która stała w otoczeniu gromadki małych Feeglów. Uśmiechała się do niego, a synowie spoglądali na ojca z milczącym podziwem. Pewnego dnia, myślał Rob, będą w stanie podejść śmiało nawet do najdłuższych słów i porządnie im skopać, co trzeba. Nawet przecinki i te chytre średniki im nie przeszkodzą.
Musiał być bohaterem.
— Zem jest w dobrej formie do tego cytania — oświadczył. — Dawać je tu!
I przez cały ranek czytał „Zasady nowoczesnej księgowości”, a żeby były ciekawsze, wstawił w nie dużo smoków.
Od autora
Taniec morris…
…tańczony jest tradycyjnie 1 maja na powitanie lata. Jego historia jest dość niejasna, może dlatego że często tańczą go w pobliżu pubów, ale obecnie to angielski taniec ludowy. Tancerze noszą przeważnie białe stroje i naszyte na ubrania dzwoneczki. Tańczą i mężczyźni, i kobiety. Morris dotarł również do Stanów Zjednoczonych.
Wiem o tym, bo parę lat temu w chicagowskiej księgarni widziałem, jak tańczą czarnego morrisa.
Wymyśliłem czarnego morrisa dla innej książki, zatytułowanej „Kosiarz” (przynajmniej sądzę, że go wymyśliłem), a zespól tancerzy morrisa (oficjalnie nazywany side) zjawił się wtedy w czarnych kostiumach, specjalnie dla mnie. Tańczyli w ciszy, w perfekcyjnym rytmie, bez muzyki i dzwonków „letniego” tańca.
Było to piękne wykonanie. Ale też trochę przerażające. Dlatego może to nie być najlepszy pomysł, by próbować czegoś takiego w domu…