Выбрать главу

– Czy to on dzwonił?

– Zadzwonił na oddział intensywnej terapii i poprosił dyżurującego lekarza. Tak się złożyło, że tej nocy ja miałam dyżur.

– Dlaczego dzwonił?

– Chodziło o pacjentkę. Była po operacji i miała gorączkę. Aaron chciał omówić plan leczenia. Trzeba było zarządzić badania, prześwietlenia i tak dalej. Mogłabym wiedzieć, dlaczego pan mnie o to wypytuje?

– Staram się ustalić kolejność wydarzeń. Tak więc doktor Levi zadzwonił na oddział o drugiej nad ranem i pani odebrała telefon.

– Tak.

– Czy rozmawiała pani z nim jeszcze później? To znaczy po tym telefonie o drugiej?

– Nie.

– Czy próbowała pani skontaktować się z nim?

– Tak, ale on już wyszedł z domu. Rozmawiałam z Elaine.

– O której to było?

– Nie wiem. Może około trzeciej, może trochę później. Nie patrzyłam na zegarek.

– I nie dzwoniła już pani tego ranka do niego więcej?

– Nie. Próbowałam dzwonić na jego pager wielokrotnie, ale ani razu nie odpowiedział. Wiedziałam, że był gdzieś na terenie szpitala, ponieważ jego samochód stał na parkingu.

– O której go tam pani zauważyła?

– To nie ja. To mój przyjaciel, doktor Hodell. On zwrócił uwagę na samochód Aarona, kiedy przyjechał do szpitala około czwartej rano. Dlaczego tą sprawą zajmuje się wydział zabójstw?

Detektyw nie zareagował na jej pytanie.

– Elaine Levi powiedziała mi, że około drugiej piętnaście był jeszcze jeden telefon, który odebrał mąż. Kilka minut później ubrał się i wyszedł z domu. Czy wie pani coś o tym telefonie?

– Nie. To mogła być któraś z pielęgniarek. Czy Elaine nie wie, kto to był?

– Jej mąż wziął telefon do łazienki. Nie słyszała rozmowy.

– To nie byłam ja. Rozmawiałam z nim tylko raz. Dlaczego właśnie mnie zadaje pan te pytania? To chyba nie jest rutynowe postępowanie w takich sprawach?

– Nie. To nie jest rutynowe postępowanie.

Pager Abby włączył się. Po numerze poznała, że była to wiadomość z biura stażystów, a nie żaden nagły wypadek. Miała już dosyć takiej rozmowy, więc wstała.

– Muszę wracać do pracy. Czekają na mnie pacjenci. Nie mam czasu odpowiadać na niejasne pytania.

– Moje pytania są całkiem zrozumiałe. Próbuję ustalić, kto dzwonił, o której godzinie, czego dotyczyła rozmowa tamtego ranka.

– Po co?

– Mogło to mieć wpływ na śmierć doktora Leviego.

– Chce pan powiedzieć, że ktoś go namówił, żeby się powiesił?

– Chciałem tylko dowiedzieć się, kto z nim rozmawiał.

– Czy nie można sprawdzić tego w jakichś rejestrach telefonicznych, czy czymś takim? Istnieją takie sposoby.

– Ten telefon do doktora Leviego o drugiej piętnaście był ze szpitala Bayside.

– Mogła to być pielęgniarka.

– Albo ktoś inny z tego budynku.

– Czy taka jest właśnie pana teoria? Ktoś z Bayside zadzwonił do Aarona i powiedział coś, co wyprowadziło go z równowagi do tego stopnia, że się zabił?

– Rozważamy również inne możliwości, nie tylko samobójstwo. Abby spojrzała na niego uważnie. Powiedział to tak cicho, że zastanawiała się, czy dobrze go zrozumiała. Powoli z powrotem usiadła na ławce. Przez chwilę oboje milczeli.

Jakaś pielęgniarka przez szpitalny dziedziniec pchała wózek, na którym siedziała kobieta. Przystanęła na chwilę przy klombie z chryzantemami, a potem ruszyła dalej. Jedynym dźwiękiem rozpraszającym ciszę był plusk wody w fontannie.

– Chce pan powiedzieć, że ktoś go zamordował? – spytała Abby.

Nic nie odpowiedział. Siedział bez ruchu. Jego wyraz twarzy nic nie zdradzał.

– Czy Aaron się nie powiesił? – zapytała.

– Wyniki sekcji zwłok potwierdziły śmierć na skutek odcięcia dopływu tlenu.

– Tego się chyba spodziewaliście. Potwierdza to samobójstwo.

– Samobójstwo jest prawdopodobne.

– Dlaczego więc pan nie jest o tym przekonany?

Zawahał się. Po raz pierwszy dostrzegła w jego oczach niepewność. Widziała, że zastanawia się nad odpowiedzią. Należał do ludzi, którzy pochopnie nie wypowiadali swojego zdania, dopóki nie rozpatrzyli wszystkich możliwości. Dla takich, jak on, wszystkie ruchy były dokładnie zaplanowanym działaniem.

– Na dwa dni przed śmiercią doktor Levi przyniósł do domu nowy komputer.

– No i co? Czy właśnie ten fakt nie daje panu spokoju i powoduje te wszystkie pytania?

– Z komputera bardzo intensywnie zaczął korzystać. Po pierwsze, zarezerwował dwa bilety na samolot do Santa Lucia na Karaibach. Miał wyjechać w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Wysłał pocztą elektroniczną wiadomość do syna z omówieniem planów na Święto Dziękczynienia. Czy potrafi pani sobie wyobrazić, że na dwa dni przed popełnieniem samobójstwa ten człowiek snuje tak obszerne plany na przyszłość. Ma przed sobą perspektywę spędzenia wspaniałych wakacji na plaży. Ale o drugiej piętnaście nad ranem wstaje z łóżka i jedzie do szpitala. Wsiada w windę, a potem idzie po schodach na ostatnie, opuszczone piętro. Przywiązuje pasek do drążka w szafie, zakłada sobie pętlę na szyję i po prostu ugina nogi. Na pewno nie od razu stracił przytomność. Prawdopodobnie miał około pięciu czy dziesięciu sekund, w ciągu których mógł jeszcze zmienić zdanie. Ma żonę, dzieci i perspektywę plaży w Santa Lucia, a jednak wybiera śmierć. Samotną śmierć w ciemnym pokoju. – Katzka patrzył na nią twardo. – Proszę się nad tym zastanowić.

Abby przełknęła ślinę.

– Nie wiem, czy chcę się nad tym zastanawiać.

– A ja się właśnie nad tym zastanawiam.

Spojrzała w jego spokojne oczy i pomyślała: O jakich koszmarnych rzeczach pan myśli? Jak człowiek może pracować w takim zawodzie, w którym wyobraźnia musi podsuwać rzeczy najgorsze.

– Wiemy, że samochód doktora Leviego został znaleziony na swoim zwykłym miejscu, na parkingu szpitala. Nie wiemy, dlaczego tu przyjechał. Nie wiemy nawet, dlaczego w ogóle wyjechał z domu. Poza osobą, która zadzwoniła do doktora Leviego o drugiej piętnaście, pani jest, z tego co wiemy, ostatnia, która rozmawiała z doktorem Levim. Czy wspominał, że wybiera się do szpitala?

– Martwił się stanem zdrowia jednej z pacjentek. Mógł pomyśleć, że powinien sam przyjechać, żeby ją zbadać.

– Zamiast pozwolić pani zająć się tą sprawą?

– Ja jestem na drugim roku stażu, nie jestem lekarzem posiadającym pełne uprawnienia. Aaron był internistą zespołu transplantacyjnego.