Выбрать главу

– Oczywiście dochodzą do mnie plotki – powiedział Tarasoff. – Za każdym razem, kiedy ktoś znany przechodzi operację przeszczepu organu, ludzie zastanawiają się, czy w grę nie wchodzą tu większe pieniądze. Ale nigdy nie było na to dowodów, tylko podejrzenia.

– Jakie plotki pan słyszał?

– Na przykład, że można sobie kupić bliższe miejsce na liście oczekujących. Ja osobiście nigdy nie widziałem, żeby coś takiego miało miejsce.

– A ja tak – powiedziała Abby. Tarasoff spojrzał na nią.

– Kiedy?

– Dwa tygodnie temu. Chodziło o panią Voss. Była trzecia na liście oczekujących, a jednak to właśnie ona dostała serce. Dwie osoby, które były przed nią, zmarły.

– Centralny System Koordynacji Transplantacji nie dopuściłby do tego. Ani Bank Organów Nowej Anglii. Działają zgodnie ze ściśle określonymi zasadami.

– Bank Organów Nowej Anglii nic o tym nie wiedział, w swoim systemie nie mają żadnej informacji o dawcy tym właśnie.

Tarasoff pokręcił głową.

– Trudno w to uwierzyć. Jeżeli serce nie przeszło przez Bank Organów Nowej Anglii ani przez Centralny System, to skąd się wzięło?

– Sądzimy, że Voss zapłacił za to, żeby załatwić wszystko poza systemem. Dzięki temu serce mogła dostać jego żona – stwierdziła Vivian.

– Tyle dotąd zdołałyśmy się dowiedzieć – powiedziała Abby. – Kilka godzin przed zoperowaniem pani Voss zespół z Bayside otrzymał wiadomość z Wilcox Memorial w Burlington o tym, że mają dawcę. Serce zostało pobrane i samolotem przewiezione do Bostonu. Na naszą salę operacyjną dotarło o pierwszej nad ranem. Przywiózł je niejaki doktor Mapes. Razem z nim były papiery dawcy, ale później gdzieś się zawieruszyły. Nikt nie zdołał ich dotąd odnaleźć. Sprawdziłam nazwisko Mapes w dziale chirurgii w spisie specjalistów. Chirurg o tym nazwisku nie istnieje.

– Kto w takim razie przeprowadził operację pobrania?

– Przypuszczamy, że był to inny chirurg, Tim Nicholls. Jego nazwisko znajduje się w spisie, wiemy, że on istnieje. Z życiorysu dowiedziałyśmy się, że przez pierwsze lata pracował w Mass Gen. Może pan go pamięta?

– Nicholls – wymruczał Tarasoff i pokręcił głową. – Kiedy tutaj był?

– Dziewiętnaście lat temu.

– Musiałbym sprawdzić rejestry stażystów.

– Zastanawiałyśmy się, jak to wszystko się odbyło – powiedziała Vivian. – Doszłyśmy do wniosku, że skoro pani Voss potrzebne było serce, a jej mąż miał pieniądze, żeby zapłacić, to w jakiś sposób ta wiadomość się rozniosła. Nie wiemy, jak. Tak się złożyło, że Tim Nicholls miał akurat dawcę. Serce zostało przekazane bezpośrednio do Bayside, omijając Bank Organów. Pewnie trzeba było opłacić paru ludzi. Włączając w to część personelu z Bayside.

Tarasoff był przerażony.

– To możliwe – przyznał. – Macie rację, właśnie tak mogło się to odbyć.

Drzwi pokoju nagle się otworzyły i weszło przez nie dwóch stażystów. Śmiejąc się podeszli do ekspresu z kawą. Wydawało się, że mieszanie śmietanki i cukru w kubkach zajmie im całą wieczność. W końcu wyszli. Tarasoff wciąż wyglądał na zdumionego.

– Często sam odsyłałem pacjentów do Bayside. Mówimy przecież o jednym z największych ośrodków transplantacji w całym kraju. Dlaczego mieliby działać wbrew prawu? Pomijać Banki Organów Nowej Anglii i Centralny System Koordynacji Przeszczepów i tak ryzykować?

– Odpowiedź jest oczywista – powiedziała Vivian. – Pieniądze. Znowu na chwilę umilkli, kiedy kolejny lekarz wszedł do pokoju. Jego kitel był przesiąknięty potem. Mężczyzna westchnął i opadł na jeden z wolnych foteli. Odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy. Abby powiedziała cicho do Tarasoffa:

– Chciałybyśmy, żeby sprawdził pan w rejestrze stażystów akta Tima Nichollsa. Proszę się dowiedzieć o nim, co tylko będzie możliwe. Czy rzeczywiście był tutaj na stażu? Możliwe, że jego życiorys został zmyślony.

– Sam do niego zadzwonię i zapytam.

– Nie! Skąd możemy wiedzieć, kto i w jakim stopniu działa świadomie.

– Doktor DiMatteo, ja wierzę w otwartość. Jeżeli rzeczywiście istnieje jakaś sieć manipulująca pracą systemu transplantacji, chcę o tym wiedzieć.

– My także. Ale musimy zachować wielką ostrożność, doktorze. – Abby spojrzała niespokojnie na lekarza drzemiącego obok w fotelu. Zniżyła głos do szeptu. – W przeciągu sześciu ostatnich lat trzech lekarzy z Bayside zmarło śmiercią tragiczną. Dwa samobójstwa i jeden wypadek. Wszyscy trzej należeli do zespołu transplantacyjnego.

Widząc przerażenie, jakie malowało się na twarzy Tarasoffa, Abby wiedziała, że jej ostrzeżenie odniosło zamierzony skutek.

– Próbuje mnie pani przestraszyć – powiedział Tarasoff. – Prawda? Abby skinęła głową.

– Powinno to pana przerażać. Powinno to przerażać nas wszystkich.

Vivian i Abby wyszły ze szpitala i stały na parkingu pod szarym, dżdżystym niebem. Każda przyjechała swoim samochodem i teraz miały się rozstać. Dni stawały się już coraz krótsze; była dopiero piąta, a już szarzało. Czując dreszcze, Abby mocniej zawiązała pasek płaszcza przeciwdeszczowego i rozejrzała się po parkingu. Nie było na nim brązowej furgonetki.

– Za mało jeszcze wiemy – powiedziała Vivian. – To, co mamy, nie może być podstawą do wszczęcia śledztwa. Gdybyśmy teraz czegoś spróbowały, Wiktor Voss miałby czas na zatarcie wszelkich śladów.

– Nina Voss nie była pierwsza. Sądzę, że Bayside robiło to już wcześniej. Aaron zmarł z trzema milionami dolarów na koncie. Musieli mu płacić już od jakiegoś czasu.

– Sądzisz, że zaczął mieć tego dość?

– Wiem, że próbował wydostać się z Bayside. Chciał wyjechać z Bostonu. Może ktoś nie chciał do tego dopuścić.

– Być może to samo przytrafiło się Kunstlerowi i Hennessy’emu. Abby odetchnęła głęboko. Jeszcze raz rozejrzała się po parkingu szukając wzrokiem furgonetki.

– Obawiam się, że tak właśnie było.

– Musimy dotrzeć do innych nazwisk, innych transplantacji. Albo do informacji o dawcach.

– Wszystkie informacje o dawcach zamknięte są w biurze koordynatora systemu transplantacji. Musiałabym się tam włamać i je wykraść. Oczywiście zakładając, że tam są. Musimy pamiętać o tym, że papiery dawcy serca dla Niny Voss zniknęły w tajemniczy sposób.