Moment później, gdy komputery obliczyły nowy wektor lotu liniowca, wściekłość Geary’ego zmieniła się w niedowierzanie.
– Co u licha?
Sądząc po zdławionym głosie, Desjani czuła to samo.
– „Sprytny” zawraca, zwiększając dystans do syndyckiej flotylli. – Spojrzała z przerażeniem na admirała. – On unika walki!
Geary z przerażeniem przyglądał się kolejnym czterem okrętom tej klasy, które zaczęły wykonywać zwrot, aby pójść w jego ślady. Każdy z nich wszedł jednak na nieco inny wektor, aczkolwiek wszystkie zaczęły się oddalać od flotylli. Widocznie kapitanowie mieli problemy z utrzymaniem kompensacji przy tak ostrych zwrotach. Mając tak mało czasu do dyspozycji, niektórzy z nich przesadzili.
– Szlag!… – jęknęła Desjani przez zęby, gdy zespół uderzeniowy przebił się przez formację Syndyków. „Stanowczy” i „Zręczny” wciąż wykonywały zwrot, przez co znalazły się najbliżej wroga.
„Stanowczy” został natychmiast zniszczony skoncentrowanym ogniem trzech pancerników znajdujących się w pobliskim narożniku formacji Shalina. „Zręczny” próbował udowodnić, że nie na darmo otrzymał swą nazwę, i zmienił kurs, odbijając mocno w górę, co jednak nie uchroniło go przed kilkudziesięcioma bezpośrednimi trafieniami. Stracił w mgnieniu oka wszystkie systemy manewrowe i główny napęd, nie mówiąc już o sporej części załogi.
Zamieszanie uczynione przez odwrót „Sprytnego” zmniejszyło siłę ognia zespołu uderzeniowego. Tylko jeden z pancerników został poważniej uszkodzony podczas przejścia ogniowego, lecz zdołał pozostać w szyku.
Wszystko to wydarzyło się w ułamkach sekundy, gdy obie formacje mijały się w przestrzeni. Duellos natychmiast zarządził ostry zwrot, ale Syndycy nie zwolnili nawet i gnali dalej w ślad za pancernikiem.
– Może „Sprytny” miał jakąś awarię – zaczęła Desjani, w jej głosie wciąż pobrzmiewało niedowierzanie. – To zupełnie nowy okręt. Może mieć jakieś niedociągnięcia w systemie sterowania.
– Możliwe. To była jedyna szansa Duellosa na spowolnienie pościgu. Pancernik z członkami Egzekutywy zostanie z pewnością zniszczony, jeżeli jego załoga nie podda się Shalinowi i nie uwolni więźniów.
– Co zaraz nastąpi – stwierdziła gorzko Desjani.
– Nie. Rione uważała, że do tego nie dojdzie. Ja też tak myślę. Jak długo ta formacja będzie walczyć, tak długo załogi mają szanse na przeżycie. Jeśli pojmani DONowie zostaną uwolnieni, każdy oficer tej eskadry pożegna się z życiem albo będzie marzył o szybkim końcu.
Flotylla zbliżała się do swoich ofiar z zatrważającą szybkością, skręcając lekko, by wziąć uciekające okręty w dwa ognie – między jeden z narożników a ulokowane w centrum liniowce. Nagle towarzyszące pancernikowi trzy ciężkie krążowniki wykonały ostry zwrot, ruszając w trzech różnych kierunkach, a eskortowany przez nie gigant odpadł w czwartym, starając się skontrować manewr flotylli.
– Za późno się za to wzięli – mruknęła Desjani, gdy rój pochłonął uciekające jednostki. Kiedy niedawni towarzysze broni otworzyli ogień, dwa z trzech ciężkich krążowników zamieniły się momentalnie w obłoki złomu. Trzeci zadrżał, gdy trafiło go kilka salw, potem przełamał się wpół. Obie części jego kadłuba wpadły w dryf.
Z pancernikiem nie poszło tak łatwo, mimo że większość ognia skoncentrowano na nim. Olbrzym zatrząsł się, gdy stracił osłony, potem w jego kadłubie pojawił się szereg wyrw po kolejnych trafieniach. Niemniej odpowiadał pięknym za nadobne, niszcząc jeden liniowiec i dwa ciężkie krążowniki.
Syndycka flotylla zaczęła hamować, ledwie skończyło się przejście ogniowe, zwalniając, by zrównać prędkość przelotową z uszkodzonym pancernikiem. W przestrzeni zaroiło się od kapsuł ratunkowych. Załoga opuszczała okaleczony wrak.
Zespół uderzeniowy Duellosa zdołał ponownie zewrzeć szyk i ruszyć w kierunku Syndyków, gdy ci znów dopadli pancernik.
– Niech przodkowie mają mnie w opiece! – jęknęła Desjani. – Oni strzelają do własnych kapsuł ratunkowych.
– Co DON Shalin zamierza osiągnąć tym sposobem? – zastanawiał się Geary. – Przecież w tych kapsułach mogą być członkowie rady.
Nie zauważył, że na mostku pojawiła się Rione.
– Shalin pozbywa się konkurentów. Wydaje mu się, że jest panem sytuacji, ponieważ dowodzi ostatnią flotyllą Syndykatu. Zastanawiałam się, czy będzie na tyle sprytny, by to zrozumieć, ale widzę, że w końcu doszedł do jedynego słusznego wniosku.
– Zatem spróbuje się pozbyć także członków nowej Egzekutywy.
– Zrobi to, jeśli zdoła się przedrzeć przez nas.
– Nie zdoła. Nie rozumiem jednak, dlaczego jego podwładni zdecydowali się wykonać rozkaz ostrzelania kapsuł ratunkowych ze swoimi towarzyszami broni?
Desjani wybuchnęła złowieszczym śmiechem.
– Nie wszyscy, jak widzę. Proszę spojrzeć, co się dzieje z formacją flotylli.
Mur Syndyków zaczął się rozpadać za sprawą gwałtownie wykonywanych zwrotów. Część okrętów opuszczała wyznaczone pozycje. Geary znów pożałował, że jego flotę od pola bitwy dzieli jeszcze tyle godzin lotu.
– Rozbilibyśmy ich w proch dzięki temu zamieszaniu.
– Na razie starają się sprawdzić, kto jest po czyjej stronie – mówiła tymczasem Tania. – Ile mamy teraz frakcji w Światach Syndykatu? Trzy?
– Dwie – poprawiła ją Rione. – Skoro Shalin wybił wszystkich członków dawnej Egzekutywy, mamy tylko dwie strony konfliktu. Jego i nowy rząd.
– Gdybym tylko był bliżej – wściekał się admirał – postarałbym się, żeby pozostała jedna.
– Wrócę na salę odpraw. Sprawdzę, jak nasi rozmówcy zareagowali na śmierć członków dawnej rady.
Gdy Rione zniknęła za włazem, obok fotela Geary’ego pojawił się ekran wyświetlacza ukazujący uśmiechniętego Igera.
– Admirale, namierzyliśmy go.
– Nie rozumiem.
– Mamy flagowiec tej flotylli, sir. Zazwyczaj jest to niemożliwe, ponieważ nadaje w zamkniętym obiegu, ale w tym wypadku system nie jest szczelny, chyba z powodu jakichś napięć wewnątrz flotylli, dzięki czemu udało nam się wyselekcjonować okręt flagowy. I nie jest to żaden z liniowców, sir.
Jedna z ikon na hologramie rozjarzyła się intensywniej.
– Świetnie. – Geary poczuł, że odsłania zęby w tryumfalnym uśmiechu. – Nie spuszczajmy go z oka.
Po raz kolejny sprawdził wskaźniki odległości i czasu. Dzięki bitwie, którą stoczył uszkodzony pancernik z formacją Shalina, flota Sojuszu mogła się nieco zbliżyć do formacji wroga zmierzającej wciąż prosto przed siebie, jakby starała się ustalić, czyich rozkazów powinna słuchać. Dzięki temu pędząca na jej spotkanie flota Sojuszu zbliżyła się na odległość niespełna czterech godzin lotu.
Duellos znajdował się o wiele bliżej, leciał jednak w tym samym kierunku co okręty Shalina, a te znów przyspieszyły do prędkości przelotowej .1 świetlnej. Kolejne przejście ogniowe mogło więc mieć miejsce dopiero za godzinę.
Ale czy Roberto powinien się na to decydować? Geary raz jeszcze przyjrzał się zamieszaniu w syndyckiej formacji. Jeśli nawet dojdzie do kompletnego rozprzężenia, wróg będzie nadal zbyt silny jak na Duellosa. W dodatku ten atak może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego.
– Kapitanie Duellos, mówi admirał Geary. Proszę zmniejszyć prędkość dochodzenia. Syndycy wdali się w dyskusję, więc jeśli pan na nich uderzy, mogą dojść do wniosku, że ważniejsze jest trzymanie się razem i walka ze wspólnym wrogiem. Proszę zwolnić na tyle, by mógł pan wykonać uderzenie z przeciwległego kierunku, gdy reszta floty ich zaatakuje. Podkreślam, że moje rozkazy nie są podyktowane niewiarą w pańskie umiejętności. Nie wątpię też w odwagę pańskich ludzi. Proszę obserwować uważnie zachowanie Syndyków. Jeśli dostrzeże pan wyjątkową okazję, może pan dokonać ataku na własną rękę, zanim flota znajdzie się na pozycjach wyjściowych.