Geary pokręcił głową.
– Kiedyś tam wrócę, ale na razie boję się tego jak jasna cholera. Glenlyon był moim domem sto lat temu. Teraz mój dom jest tam, gdzie jest flota i ty.
– Szczęściarzu. Ponieważ mój dom też jest tam gdzie flota, nie będziesz cierpiał zbyt długiej rozłąki… – Podniosła wzrok na komandora, który przecisnął się przez szpaler marynarzy. – Słucham?
Oficer zasalutował, zachowując kamienną twarz, i podał Geary’emu standardową torbę marynarską.
– Kapitan Tulev życzy szczęścia, sir.
– Dziękuje, komandorze – odparł Geary, zaglądając do torby. Zobaczył zapasowy mundur, bieliznę i przybory toaletowe. – Czy ja jestem jedyną osobą w tej flocie, która nie wiedziała, co się dzisiaj święci?
– Nie – odparła Desjani. – Ty i ja byliśmy jedynymi osobami, które nie miały o tym pojęcia. A może byliśmy jedynymi osobami, które nie mogły na ten temat rozmawiać. – Przy włazie wejściowym pojawiła się stewardesa. Kolejka ruszyła. – Idziemy czy czekamy, aż pojawi się jakiś dobry człowiek z aktem małżeństwa do podpisu?
– Myślę, że tym powinniśmy się sami zająć.
– O tak. – Desjani ujęła go za rękę i razem ruszyli w stronę włazu. – Skoro żywe światło gwiazd jeszcze nie skończyło z tobą, podobnie jak Sojusz, zrób sobie choć chwilę zasłużonego odpoczynku. Witaj w pierwszym dniu reszty swojego życia, Black Jacku.
– Nie jestem Black Jackiem – zaprotestował Geary – i nigdy nim nie zostanę.
– I tu się mylisz, Johnie Geary. Jesteś nim w każdym calu.
Marynarze się rozstąpili, gdy Desjani i on, ciągle trzymając się za ręce, ruszyli w stronę stewardesy. Moment później za ich plecami rozległy się wiwaty. Desjani się spłoniła, słysząc okrzyki, lecz nie przestała się przy tym uśmiechać. Szła z uniesioną dumnie głową, rzucając od czasu do czasu ukradkowe spojrzenia na Geary’ego, który wolną ręką pomachał żegnającym go marynarzom. On też był cholernie dumny, że zdołał ją namówić, by została jego żoną.
Przeszłości nie da się odmienić, ale tym się już nie przejmował, i bez względu na to, co przyniesie jutro, cieszył się w tej chwili, że był Black Jackiem.